Oj jaki dziś bury i ponury dzień. Na chwilkę byliśmy na dworzu, pierwszy raz od tygodnia, i dla mnie ta chwila bardzo się dłużyła. Miałam nadzieję, że Mały przejmie się tym, że jest w wózku, ale nie... Wstawał co chwila, kwękał, a na sam koniec dostał czkawki.
Dlatego dosyć szybko wróciliśmy do domu, co niestety nie spotkało się z aprobatą ze strony Małoletniego. A teraz śpi (yupi :) )
Nie lubię takich dni jak dziś, niby już zima a pogoda taka jakby się nie mogła zdecydować czy jeszcze na chwilę jesieni nie zatrzymać. I Mały też jest na nie....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
podziel się swoją opinią:)
Będzie mi bardzo miło:)