sobota, 21 grudnia 2013

gdy w domu chore dziecko jest...

Zaledwie dwa tygodnie temu zakończyliśmy antybiotykoterapię, a Szymek znów choruje.

Żal mi go, bo niby ma zwykłe przeziębienie a widzę jak się męczy. Ja osobiście nienawidzę mieć kataru, czuję się wtedy masakrycznie bezbronna, a Mały ma taki zatkany nos, że furczy zamiast oddychać. Dodajmy jeszcze kaszel i gorączkę i możemy pożegnać spokojne noce i radosne dni.

A już się cieszyłam, że mu wraca apetyt... ehh

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

podziel się swoją opinią:)

Będzie mi bardzo miło:)