Od kilku dni chodzę jakaś dziwna. Niby nigdy nie byłam oazą spokoju, ale to, jaka jestem teraz przechodzi moje wyobrażenia.
Generalnie wszystko, ale to wszystko mnie denerwuje. Denerwuje na potęgę wprawiając w bezsilność... W przypływie desperacji zakupiłam nawet tabletki ziołowe uspokajające ( melisa przestała spełniać swoją funkcję), ale i one na niewiele się zdają.
Ja wiem, że każdy ma prawo mieć "gorsze dni", ale boli mnie, gdy tracę cierpliwość do mojego dziecka. A i dla Pierworodnego czas ten nie należy do najłatwiejszych, od dwóch tygodni walczymy z wyżynającą się dwójką, a idzie ona najbardziej opornie, póki co. Uwielbiam być mamą, ale ostatnimi dniami jest to dla mnie chyba za trudne.. Muszę się jakoś pozbierać...
Tylko jak?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
podziel się swoją opinią:)
Będzie mi bardzo miło:)