Moje dziecko ostatnio przechodzi samo
siebie.
Mały nauczył się pokazywać paluszkiem o co
mu chodzi, i biada temu, kto nie załapie odpowiednio szybko co to takiego.
Myślałam, że jeszcze przyjdzie mi nieco poczekać na zapędy buntownicze...
Stałym narzędziem wymuszania wszystkiego
jest płacz, przeraźliwy rozdzielający ciało i duszę płacz... Jak to nie
pomaga następnym krokiem jest agresja, ale nie moja jako matki wyczerpanej
humorami dziecka, ale dziecka.
Tak, moje dziecko mnie bije.
I choć siły póki co to on za wiele nie ma,
ale wystarczy, że uderzy w odpowiednie miejsce i człowiek zastanawia się,
jak się nazywa. Wszystkie poradniki mówią, że należy wtedy zachować spokój
i przeczekać. Ok, ja mogę zachowywać spokój, ale mam pewne limity. I tak po
całym dniu krzyków jestem po prostu po ludzku zmęczona. I to nie to, żebym za
punkt honoru wybrała sobie dręczenie mojego dziecka... Po prostu jak każdy i on
ma czasem gorsze dni.
Pocieszające jest
to, że po każdym takim dniu ktoś w nocy podmienia mi dziecko i na drugi
dzień jest cudowny. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
podziel się swoją opinią:)
Będzie mi bardzo miło:)