W ubiegłym tygodniu rozłożyło mojego męża. Co prawda jestem zdania, że mężczyźni chorować nie potrafią, niemniej tym razem nie dziwię się, że tak szybko popędził do lekarza. No właśnie, mój szanowny mąż nie ma problemu z tym, żeby pójść się przebadać i nie chodzi tu tylko o wyrwanie L4:)
Wczoraj choróbsko dorwało Szymka. To pierwsze nasze chorowanie i nie jest sytuacja komfortowa. Widzę, jak mały się męczy i mimo, że zrobiłabym wszystko, aby mu pomóc moje możliwości są ograniczone.. Dziś byliśmy u lekarza, ale po wizycie mam mieszane odczucia. Nie wiem czemu, ale Pani doktor zupełnie mi nie podpasowałą: wg mnie pediatra powinna mieć podejście do dzieci, a tymczasem doktor ani razu nie uśmiechnęła się do dziecka ani nie zagadała... Cóż, może miała gorszy dzień...
Dziś choróbsko dorwało mnie...
Zatem mam mini szpital.
http://princessa21.pinger.pl/m/9618630#mid=9618630&idx=0 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
podziel się swoją opinią:)
Będzie mi bardzo miło:)