Rok temu zostałam mamą, taką z dzieckiem wtulonym w pierś, bo tak naprawdę matką poczułam się, jak zobaczyłam dwie kreski na teście ciążowym.
Nie wiem kiedy to minęło, przecież wszystko pamiętam jakby to było wczoraj.. Skurcze, strach, a za chwilę wielką radość, kiedy maleństwo było już z nami.
Jak to jest być mamą? Z pewnością inaczej niż nie być. OJ, napisałam bardzo filozoficznie.. Nie sądziłam, że można mieć w siebie takie pokłady miłości, i to tej zupełnie bezinteresownej, którą cieszą małe uśmiechy. Nie sądziłam też, że taka miłość wymaga tak wiele poświęcenia z siebie, przy czym to poświęcenie nie jest ciężarem... Wreszcie nie sądziłam, że wiele z tego, co spotyka matki jest takie trudne, ale i piękne w ten niezrozumiały dla ludzi, którzy nie mają dzieci, sposób..
Przez ostatni rok spotkało mnie tyle dobrego: pierwszy uśmiech mojego synka, pierwsze "mama", tulenie na dzień dobry...
Ale też ten rok był pełen chwil zwątpienia, zmęczenia i strachu...
Syneczku, Tobie i nam życzę miłości. Tak po prostu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
podziel się swoją opinią:)
Będzie mi bardzo miło:)