.. bo będzie długi weekend, na który wyjeżdżamy.
Nie wyruszamy daleko, bo do rodziców, ale zawsze to coś nowego.
Obawiam się takich wyjazdów, bo wszystko trzeba zapakować, o wszystkim pamiętać, a i tak okaże się, że najważniejsze zostało w domu.
Raz jeden pozostawiłam kwestię pakowania mojemu mężowi i z chwilą, gdy otworzyłam torbę od razu tego pożałowałam. I tak pakowaniem siebie, dziecka i psa (tak, pies też jest pakowany, wszak trzeba wziąć jedzenie, grzebień, ręcznik i zabawkę..) zajmuję się ja...
Zatem zmykam dopakowywać i sprawdzać dziesięć razy czy "wszystko" wzięłam:)
Udanej majówki:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
podziel się swoją opinią:)
Będzie mi bardzo miło:)