poniedziałek, 17 marca 2014

samobiczowanie... czyli znów o ząbkach

Poczucie winy aż mnie zżera od środka... Po prostu wyjada i powoduje mdłości.. Czuję się straaasznie winna, że zaniedbałam sprawę ząbków Szymka...Chociaż nie wiem, czy zaniedbanie to odpowiednie określenie moje przewinienia...

Jak już wcześniej wspominałam Mały ma próchnicę butelkową- uwielbia pić mleko z butelki, soki też.. No właśnie soki, czyli jakby nie patrzeć coś słodkiego. Moje dziecko pije dużo, zarówno za dnia, jak i nocą... Najgorsze jest to, że to mój brak konsekwencji, aby dostawał tylko wodę i wiedzy, że soki szkodzą bezpośrednio przyczynił się do powstania próchnicy...

A próchnica skoro tylko się zadomowiła, to sieje zamęt- jedynka górna się ukruszyła i jest w środku całą czarna.. a on jest taki malutki i przecież nie będzie współpracował z dentystą, bo nie zrozumie większości poleceń stomatologa... A lapisowanie tak brzydko wygląda... ale lepsze to niż próchnica...

Czeka nas zatem kolejna wizyta u dentysty... a ja się tych wizyt tak boję...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

podziel się swoją opinią:)

Będzie mi bardzo miło:)