piątek, 14 lutego 2014

kiedy widok przedszkolaka wywołuje strach w sercu...

Nie wiem czy tytuł jest adekwatny do tego, co chciałabym przekazać ale już wyjaśniam o co chodzi...

Jak już pisałam jestem nauczycielem. W placówce, w której uczę jest też przedszkole. Widok małych przedszkolaków dziś wyjątkowo mną wstrząsnął. Dzieciaki miały dziś bal karnawałowy. To nie to, żebym bała się przebranych dzieci, po prostu zdałam sobie sprawę, że za rok wśród nich będzie mój mały Brzdąc. Jak tylko o tym pomyślałam, to pierwsze co to sama z siebie się roześmiałam, że po co tak wybiegam w przyszłość, by następnie stwierdzić, że czas przy dziecku minie na tyle szybko, że nim się obejrzę, będę szykować Małemu strój... Bo czym jest rok? Zaledwie rok wcześniej moje szczęście radośnie gugało, a o innej formie komunikacji mogłam sobie pomarzyć. Dziś jest świadomym własnego zdania małym człowiekiem, który potrafi pokazać czego chce, zażyczyć sobie jedzenia, pokrzyczeć, gdy jest coś nie po jego myśli...

Teraz rozumiem, o czym mówiła mama gdy twierdziła, że czas to ona mierzy patrząc na nas (czyt. mnie i brata).. Teraz i ja mam taki własny czasomierz..

a tak było rok temu... Misie dwa:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

podziel się swoją opinią:)

Będzie mi bardzo miło:)