Poszłam, bo ręce mi puchły i bolała mnie jedna pierś. Mąż twierdził, że pewnie przesadzam i nic nie wyjdzie, ale poszłam.
Pierś boląca poszła szybko, w sensie szybko, bo nic nie zauważono.
Ale w drugiej są zmiany, sztuk dwie.
Wg lekarza najpewniej łagodne, ale gwarancji nie ma- robię biopsję.
I od wczoraj myślę...
Myślę, bo się boję.
Boję się tego, co może wyjść, choć przecież tłumaczę sobie, że nic złego nie wyjdzie.
Chodzę tak niespokojna, że wszystko mnie wyprowadza z równowagi..
OJ, żeby ten tydzień oczekiwania szybko zleciał...
źródło |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
podziel się swoją opinią:)
Będzie mi bardzo miło:)