czwartek, 14 sierpnia 2014

usg piersi, czyli mama u lekarza

Byłam wczoraj na usg piersi.
Poszłam, bo ręce mi puchły i bolała mnie jedna pierś. Mąż twierdził, że pewnie przesadzam i nic nie wyjdzie, ale poszłam.




Pierś boląca poszła szybko, w sensie szybko, bo nic nie zauważono.

Ale w drugiej są zmiany, sztuk dwie.

Wg lekarza najpewniej łagodne, ale gwarancji nie ma- robię biopsję.

I od wczoraj myślę...

Myślę, bo się boję.

Boję się tego, co może wyjść, choć przecież tłumaczę sobie, że nic złego nie wyjdzie.

Chodzę tak niespokojna, że wszystko mnie wyprowadza z równowagi..

OJ, żeby ten tydzień oczekiwania szybko zleciał...

źródło

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

podziel się swoją opinią:)

Będzie mi bardzo miło:)