środa, 24 czerwca 2015

Narodowy sport matek Polek.... rzecz o bieganiu

Jak już kiedyś wspominałam mieszkam w miejscowości, gdzie jest bardzo duży przyrost naturalny.
Osiedle, na którym mieszkam, składa się z trzech bloków, które to łącznie mają 105 mieszkań. Niby jest nieduże, ale dzieci u nas dostatek, patrząc tylko na rocznik mojego Małego jest ich 14 sztuk, nie wspomnę o innych równie licznych (tudzież płodnych) latach.

Jako że jestem w stanie odmiennym w tym roku odpuszczam sobie wakacyjny zryw w pędzie ku perfekcyjnej sylwetki. Może to i lepiej, że w tym roku tak bezstresowo, szczególnie, że nie wychodziło mi nigdy odchudzanie, obiecanki, że zmieniam nawyki i zaczynam ćwiczyć. Owszem, i ja zachłysnęłam się swego czasu Ewą Chodakowską, ale nadwyrężony kręgosłup skutecznie stłumił moje zamiary.

Od kilku lat widoczny jest trend zdrowego trybu życia i aktywności fizycznej. Bardzo mi się to podoba i jestem za, choć mi póki co jakoś tak z tym wszystkim nie po drodze. Owszem, czytam etykiety i staram się coś z nich zrozumieć, ale jeszcze bardzo daleko mi jest do świadomego i aktywnego konsumenta.

Na moim niedużym osiedlu zapanował ostatnio nowy trend. Nie jest modne ćwiczenie w domu, ba nawet chodzenie na siłownię czy na aerobik nie cieszy się taką popularnością jak bieganie. Niby fajnie, choć chyba samo bieganie nie jest tak ważne jak aplikacja, która ma nam pomagać, czyli Endomondo... Modne jest udostępnianie na fb, że "właśnie przebiegłam 3,81 km". Fajnie, że przebiegłaś, ale może czy bez zaktualizowania statusu wysiłek się nie liczy?

I tak się we mnie rodzi pytanie, czy ważne jest bieganie czy aktualizowanie?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

podziel się swoją opinią:)

Będzie mi bardzo miło:)