Jestem już w domu, szczęśliwa i dosyć spokojna.
A najważniejsze, że jestem już w domu:)
Nawet tak krótka rozłąka pokazało mi jak bardzo jestem związana z małym. Niemniej strach o drugie dziecko, to pod sercem, zmobilizował mnie żeby i o siebie zadbać.
Co mi było/ jest? Okazało się, że mam ostrą reakcję alergiczną. Wyglądało to okropnie, i najważniejsze, że mam teraz stosować zwykłą maść eucerynową, która pomaga mojej skórze.
CO U NAS ?
Mały już całkiem dużo gada, niestety zaczął wymuszać. Wymuszanie-= krzyk. Wiem, że nie tylko ja tak mam... Cały czas uczę się panowania nad swoimi nerwami, tak, aby ukoić jego. Trudne to lekcje...
Wpadliśmy też w pułapkę Kinder- Niespodzianek. Jajko rano, jajko w południe, jajko po południu, jajko wieczorem... Brr.. Jak słyszę "Jajko kce" to już nie wiem co odpowiadać... Odkryliśmy, że w Biedronce są jajka z jogurtem- fajna alternatywa dla czekolady. No ale wiadomo, że wszystko jest dobre w granicach normy.
Póki co chodzimy na spacery i łapiemy słonko. Oczywiście z koparkami, bo szał na nie trwa:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
podziel się swoją opinią:)
Będzie mi bardzo miło:)