No i stało się. Po 2 tygodniach drapania, tygodniu chodzenia po lekarzach różnych specjalności jestem w klinice dermatologicznej .
Nie chciałam się kłaść, ale przekonał mnie ostatecznie mój lekarz prowadzący. I choć tęskni mi się strasznie za Maluchem przyznam się szczerze, że jest dużo lepiej, przede wszystkim się nie drapię, a zmiany, które pokrywały juz ponad 60% ciała zaczęły się goić.
Dodatkowo zrobiono mi wszystkie badania, zastosowano leki i juz jutro podobno wychodzę.
Najpewniej uczuliły mnie kosmetyki dla kobiet w ciąży, które zaczęłam stosować..
Leżę sobie na Koszykowej w Warszawie, co prawda mam wrażenie jakby czas się tu zatrzymał kilka lat temu, niestety widoczne jest, że remont był robiony dawno temu, ale za to opieka jest bardzo dobra, a to jest najważniejsze.
Niunio podobno o mnie nie pyta, jest babcia z ulubioną ciocią i jest zbyt zajęty, aby myśleć o mamie. Myślę, że tak jest lepiej.
Fasolka, ba mały człowiek, jest bardzo żywym dzieckiem. Czuję już pierwsze delikatne ruchy, szczególnie jak się rozciąga. Cieszy mnie to bo możemy wejść w interakcje. Wszak to już 15 tydzień :)
Pozdrawiamy ☺
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
podziel się swoją opinią:)
Będzie mi bardzo miło:)