środa, 30 marca 2016

kolejne spotkanie z okulistą.... czyli niemowlak u lekarza

No i stało się, wybrałam się z dzieciakami do okulisty.
Szymek musi, ma bardzo dużą wadę wzroku i na co dzień nosi okularki. Nawet się już do nic przyzwyczaił i sam się potrafi o nie upomnieć.

Do grono okularników dołączyła także Zuzu. Byłam przerażona, jak to usłyszałam, że mamy jej założyć okularki i to na cały dzień. Przecież ona jeszcze sama nie siedzi, jak takie dziecko zareaguje na coś na twarzy. Mała ma bardzo duży astygmatyzm i bez okularków będzie zaburzony jej rozwój.

Jak zauważyłam, że coś jest nie tak?

U Szymka uciekało oczko. Nie zawsze, ale jak był zmęczony , tak przed snem. Zastanowiło mnie to na tyle, że poszliśmy na wizytę i w wieku 1,5 roku dostał swoje pierwsze szkła.

U Zuzi zauważyłam, że bardzo często chwyta zabawkę obok. Niby dziecko ma tak prawo, ale mi się wydawało, że dzieje się tak za często. Moje spostrzeżenia były trafne...

Tak więc należy obserwować dzieci bardzo uważnie i nie należy lekceważyć naszych przeczuć. W końcu lepiej pójść o jedną wizytę za dużo do lekarza niż za mało...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

podziel się swoją opinią:)

Będzie mi bardzo miło:)