Czy czułaś się kiedyś, że nad niczym nie panujesz. Taką niemoc, która powoduje, że płyniesz razem z nurtem spraw codziennych niesiona bezwładnie? Ja teraz tak mam.
Dni mijają jeden za drugim. Ich rytm wyznacza rytm dzieciaków, ja jedynie dostosowuję się do tego, co oni mi wyznaczają. Nie jest mi w tym tak zupełnie źle, o nie, Jakoś tak zapadam się w pewien marazm. Czuję się bezsilna i jakoś tak zagubiona.
Najgorsze dla mnie jest to, że czuję się totalnie niedecyzyjna. Dookoła mnie dzieje się dużo rzeczy, niby mnie dotyczą, ale tak naprawdę nie dotykają, Obserwuję je dziwiąc się mniej lub więcej. Pewnie nie bez znaczenia jest to, że już od roku jestem w domu. Praca i zadaniowość mojego zawodu jednak chronią przed rutyną. Tu, w domu, niby każdy dzień niesie coś nowego, ale to jednak stagnacja.
Póki co nie znalazłam w sobie tyle siły, a byto pokonać. Poczekam... Przeczekam?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
podziel się swoją opinią:)
Będzie mi bardzo miło:)