poniedziałek, 27 lipca 2015

33 i 3 dni....

Tytuł posta wskazuje w jakim "miejscu" ciąży jestem.
Niestety ostatnie upały nie poprawiają mojego samopoczucia, które co by tu nie pisać nie jest najlepsze. Nie oznacza to jednak, że coś jest nie tak. Jest tylko inaczej, jestem śpiąca i jakby bez życia.. Badania wychodzą nam dobre, mała rośnie- waży już 2,5 kg a na zdjęciach Usg 4D wygląda ślicznie, jest bardzo podobna do swojego starszego brata...

Szymek za to jest cudny. To taki fajny moment w życiu każdego dziecka, Mały bardzo szybko się uczy i chłonie wszystko to, co jest na około. Najfajniejsze kwestie wychodzą, gdy łapie nowe słowa i próbuje je wkleić w codzienne życie.

Niepokojące jest to, że Szymek nie słucha się taty. O ile ja nie mam większych problemów z uzyskaniem zamierzonych efektów, o tyle Tata traci bardzo szybko nerwy i Mały to wykorzystuje. A ja jestem bardzo zagubiona, bo chciałabym dobrze, a jednocześnie bardzo zależałoby mi na fajnych kontaktach między chłopakami. Niemniej moje chęci to jedno, a realizacja jest niezależna ode mnie. Tym bardziej, że mój mąż źle znosi moje "dobre rady" nie widząc, że to obserwacja z zewnątrz, która ma mu pomóc...


Chyba czas spać... dobranoc:)


rok temu... jak ten czas leci...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

podziel się swoją opinią:)

Będzie mi bardzo miło:)