Mały wydaje mi się zmieniać każdego dnia, nie ma doby, żeby mnie czymś nie zaskoczył...
Szymek jest bardzo świadomy swojego ja, jesteśmy na etapie "ja siam". Zatem On siam się rozbierze do kąpieli, On siam wejdzie na najwyższą drabinkę na placu, On siam będzie jadł zupkę... Cieszy mnie jego rozwój, ale i z taką nostalgią na tego mojego małego mężczyznę... Nie znaczy to jednak, że faza na mnie minęła. Jestem niezastąpionym obserwatorem tych wszystkich wyczynań i najlepiej żebym nie znikała mu z oczu nawet na chwilkę.
Byliśmy ostatnio na kontroli dentystycznej. Było głośno, płaczliwie i przerażająco z punktu widzenia Małego. Niemniej jest dobrze, piątki są bez ubytków, a lapis zatrzymał próchnicę. Skończyło się na pomalowaniu, mam nadzieję, że takie "kosmetyczne" zabiegi pozwolą mu się nieco oswoić z dentystą.
Ulubionym sposobem spędzania czasu jest zabawa koparką, Dostał od dziadków taki jeździk z łopatą i szaleje w domu i na dworze...
Jak nasza komunikacja? Ma się teoretycznie coraz lepiej, a w praktyce to już różnie wychodzi. Mały mówi dużo i bardzo nieskładnie (w sumie jak dziecko). Zauważam już niestety to, że sepleni (wychodzi brak ząbków na górze). Ale z każdym dniem jest coraz lepiej, zatem niebawem będziemy już toczyć bardzo intelektualne rozmowy:)
A to ukochana aktualnie koparka :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
podziel się swoją opinią:)
Będzie mi bardzo miło:)