Wrzesień to miesiąc naukowy.
W tym roku wyjątkowo 1 września nie oznaczał dla mnie nowych wyzwań zawodowych, ale przyniósł wyzwania matczyne. Otóż mój mały synek jest przedszkolakiem. Nie wiem co prawda czy na stałe, czy na długo, ale póki co próbujemy...
Wczorajszy dzień był ciężki, mały kiepsko zniósł nowe miejsce, szczególnie, że tak naprawdę nie było w naszym przedszkolu dni aklimatyzacyjnych, a jedynie krótkie 1,5 godzinne spotkanie, które raczej za wiele nam nie dało...
Dziś podobno było już lepiej, choć też płakał...
A co będzie jutro?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
podziel się swoją opinią:)
Będzie mi bardzo miło:)