Dziś u nas dużo się działo, Mały miał zabieg stomatologiczny w całkowitej narkozie. Niestety jego sytuacja była na tyle tragiczna, że musieliśmy się zdecydować na to dość drastyczne rozwiązanie. Na szczęście trafiliśmy do bardzo sympatycznej, a co najważniejsze profesjonalnej przychodni, gdzie bardzo dobrze się nami zaopiekowano.
Przed...
Jeszcze w domku przed zabiegiem nakleiliśmy Małemu plastry Emla na rączkę, aby znieczulić miejsca wkłucia, Nie obyło się bez walk, ponieważ dziecko nie lubi plasterków. Następnie pojechaliśmy na miejsce, gdzie podano Mu coś jakby głupi jaś, Mały dostał rozluźnienia mięśni, delikatnej głupawki i padł. Półprzytomnego na salę zabiegową zaniósł Go mój mąż, ponieważ dla mnie okazało się to za trudne (poryczałam się z nerwów). Tam był z nim do czasu podania tlenu przez maskę.
W trakcie...
W tracie to ja siedziałam na kanapie i gryzłam paznokcie. I trwało to 2 godziny zatem stres niemały..
Po..
Wybudzanie z narkozy to straszny stres. I nie myślę tu o sobie, ale o moim przerażonym synku. Najważniejsze, ze po godzinie trafiliśmy do domku, gdzie dziecko położyło się w łóżku i oglądało koparki. Póki co cały czas plączą mu się nóżki, przewraca się, Ale nie wymiotował, gorączki nie ma, obrzęku też nie.. Oby tak dalej. Pokazuje co prawda, że go boli (wyrwano mu 4 górne siekacze), ale najważniejsze, że jesteśmy już po. Teraz tylko czas na zmianę nawyków. (Ale mi się to lekko napisało, gorzej będzie w rzeczywistości...)
żródło: mareklenc.blogspot.com |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
podziel się swoją opinią:)
Będzie mi bardzo miło:)