środa, 31 grudnia 2014

kiedy nadchodzi Nowy Rok...

... wówczas bierze mnie na rozmyślania.

Rok ten był dziwny, ni to radosny, ni to smutny.
Był to dla mnie przede wszystkim bardzo intensywny czas. Wróciłam do pracy na pełen etat doceniając każdą chwilę z dzieckiem, która mi umyka...
Był to też rok selekcji znajomości i przyjaźni, tego faktu jakoś dotychczas nie mogę przeboleć, ale podobno czas leczy rany.

Tworząc kalendarz dla nas i Rodziców na kolejny rok przekonałam się jak Mały zmienił się przez ostatni czas. On pokonał prawdziwe mile świetlne od tego, jakim Go zastał 2014 rok. Dla nas rok to nic szczególnego, dla takich dzieciaków to ogrom godzin i dni.

Czego chciałabym sobie, mojej rodzinie i Wam życzyć? 
Miłości i zdrowia, choć niekoniecznie w tej kolejności.
Chciałabym również życzyć sił na pokonywanie codziennych trudności i radości z małych rzeczy.

Dziękuję Tym, którzy zawędrowali do tego mojego małego wirtualnego świata na chwilę lub na dłużej :*

wtorek, 30 grudnia 2014

leczenie ząbków w narkozie u dziecka

Witajcie!

Dziś u nas dużo się działo, Mały miał zabieg stomatologiczny w całkowitej narkozie. Niestety jego sytuacja była na tyle tragiczna, że musieliśmy się zdecydować na to dość drastyczne rozwiązanie. Na szczęście trafiliśmy do bardzo sympatycznej, a co najważniejsze profesjonalnej przychodni, gdzie bardzo dobrze się nami zaopiekowano.

Przed...

Jeszcze w domku przed zabiegiem nakleiliśmy Małemu plastry Emla na rączkę, aby znieczulić miejsca wkłucia, Nie obyło się bez walk, ponieważ dziecko nie lubi plasterków. Następnie pojechaliśmy na miejsce, gdzie podano Mu coś jakby głupi jaś, Mały dostał rozluźnienia mięśni, delikatnej głupawki i padł. Półprzytomnego na salę zabiegową zaniósł Go mój mąż, ponieważ dla mnie okazało się to za trudne (poryczałam się z nerwów). Tam był z nim do czasu podania tlenu przez maskę.


W trakcie...

W tracie to ja siedziałam na kanapie i gryzłam paznokcie. I trwało to 2 godziny zatem stres niemały..


Po..

Wybudzanie z narkozy to straszny stres. I nie myślę tu o sobie, ale o moim przerażonym synku. Najważniejsze, ze po godzinie trafiliśmy do domku, gdzie dziecko położyło się w łóżku i oglądało koparki. Póki co cały czas plączą mu się nóżki, przewraca się, Ale nie wymiotował, gorączki nie ma, obrzęku też nie.. Oby tak dalej. Pokazuje co prawda, że go boli (wyrwano mu 4 górne siekacze), ale najważniejsze, że jesteśmy już po. Teraz tylko czas na zmianę nawyków. (Ale mi się to lekko napisało, gorzej będzie w rzeczywistości...)


żródło: mareklenc.blogspot.com

niedziela, 28 grudnia 2014

moje blogowanie...

I co ja robię tu? UUU... taka melodia mi zaświtała w głowie, gdy weszłam na blogera...

Koniec roku skłania do refleksji, zastanowienia nad sensem i celem dotychczasowych poczynań.

I tak pisuje bloga od ponad roku (celowo użyłam słowa "pisuję" zamiast "pisać", bo moja aktywność nie jest regularna) nie mam planu o czym mam pisać, a o czym nie. Daleko mi do Blogerek planujących swoje posty, co kiedy i jak ma się ukazać. Moje wpisy są spontaniczne, i nie ma co ukrywać, dość chaotyczne. Piszę wtedy, gdy czuję, że chciałabym coś napisać. I tak naprawdę sama myśl co to ma być wychodzi sama.

Moim tekstom brakuje wiele do kategorii myśli objawionych, nie są one poradnikiem jak żyć i w niewielkim stopniu odzwierciedlają moje życie. Mój znajomy, jak usłyszał, że bloguję stwierdził, że pewnie piszę o pieluchach. Tymczasem mój blog nie jest typowym blogiem pateringowym. Nie jest też formą pamiętnika, bo brak w nim systematyczności. I tak nie jestem póki co w stanie go nijak zakwalifikować.

Cały czas szukam siebie. Siebie w sensie życiowym, blog to jedynie okazja, by niektóre myśli wypowiedzieć na głos, albo pisząc systematyzować.

Nie wiem czy Nowy Rok przyniesie jakieś zmiany, czy będę pisać więcej, czy może nie będę pisać wcale.

Jakoś tak dużo dziś u mnie tych "nie wiem"

czwartek, 18 grudnia 2014

no i stuknęło nam 25...

Mój Malec ma już skończone 25 miesięcy... Tylko czekać, aż będziemy świętować 25 lat..

Jeszcze całkiem niedawno liczyłam każdy miesiąc Jego życia, sprawdzałam w sieci, czy rozwija się prawidłowo, a teraz chyba już wyluzowałam.

poniedziałek, 8 grudnia 2014

kilka wieści od nas

Oj zapracowana jestem ostatnio, koniec semestru czai się za rogiem i jak to zwykle o tej porze dzieje się.

Dodatkowo coś nieco poprzestawiało się mojemu dziecku i chodzi spać o 23! Nie mam za to zbyt wiele czasu dla siebie, a tym bardziej jakoś tak nie wystarcza mi czasu na efektywne bywanie w blogosferze.

Dodatkowo cały czas ogarniamy kwestie dentystyczne, przede wszystkim Małego, ale i ja się za siebie wzięłam. Ostatecznie cały czas czekamy na wizytę u anestezjologa, ale decyzja podjęta- jeśli się zgodzi Mały będzie miał zabieg w pełnej narkozie. (ale o tym w innej notce)

To tak pokrótce..

poniedziałek, 1 grudnia 2014