Lubię szelest kartek, zapach tuszu i świat, w jaki potrafię wówczas przejść.
Niemniej macierzyństwo nieco zmieniło tę moją miłość.. Bo gdy przyszło mi odkupować ksiązki do bibliotek bo:
1) coś się na nią wylało
2) syn poczuł się w obowiązku dorysować ilustracje, bo "Mamo Twoja książeczka nie ma rysunków"
3) córeczka rzucała książeczką badając siłę grawitacyjną
to mnie trafił szlag...
I tak stałam się posiadaczką czytnika:) Niby nie ma szelestu, zapachu, niby to nie to samo.. Ale ja przepadłam:) Lekko, wygodnie i oczy się tak nie męczą, Ja mam Kindle 7 zakupionego na Amazonie i go UWIELBIAM. Towarzyszy mi wszędzie i stał się moim najlepszym przyjacielem, jego towarzystwo wolę nawet bardziej od smartfona :) Plusem jest również dożywotnia gwarancja, co nie jest bez znaczenia przy dwóch tornadach w domu:)
A Wy kochacie czytać? Czytacie?