poniedziałek, 30 maja 2016

mam trzy latka.. trzy i pół

Ostatnio próbowałam nauczyć Szymka tego małego wierszyka, ale jest wyjątkowo odporny na takie nauki, albo ja jestem za mało wytrwała. Niemniej wierszyk jest bardzo aktualny, bo w pełni odpowiada wiekowi mojego Pierworodnego.
Nie wiem kiedy ten czas tak pędzi, jak to wszystko szybko się zmienia, bo jeszcze niedawno był taki malutki, a teraz to już i kłócić się ze mną potrafi.
Dawno nie próbowałam robić podsumowań, ale okazja ku temu jest odpowiednia.

Szymon J.
wiek: 42 miesiące, czyli 3,5 roku
wzrost: 100 cm
oczy: piwne, piękny głęboki odcień brązu
włosy: ciemny blond
znaki szczególne: pieprzyk na lewej stroni brzuszka
ulubione zajęcie: zabawa klockami Duplo i rysowanie dźwigów, ciężarówek i pociągów
ulubiona zabawka: zasadniczo brak numeru 1, ale Szymek lubi pojazdy budowlane, a szczególnie dźwigi ciap- ciap
ulubiona bajka: Bob Budowniczy
ulubiony kolega: Leoś

Szymek jest dzieckiem bardzo wrażliwym, na wiele sytuacji reaguje impulsywnie, nie lubi zmian. Dosyć chętnie chodzi do przedszkola, choć zdarza mu się wymuszać pozostawienie w domu (próbuje, ale póki co się nie daję), bardzo nie lubi angielskiego w przedszkolu (pani bardzo nie przypadła do gustu). Jest bardzo opiekuńczy w stosunku do Zuzi, potrafi walczyć o swoje. Jest też bardzo żywiołowym chłopcem, lubi wszelkie aktywności. Mnie bardzo rozczulają jego zwroty:
- magiczne słowo: czary mary
-kolory: nazywane smakami kwaśny (żółty), truskawkowy (czerwony), jabłuszkowy (zielony)

Szymek jest już bardzo rezolutnym chłopcem, choć jest bardzo nieuważny przez to, że wiele rzeczy robi za szybko.

Ale co by to nie napisać jest najwspanialszym synkiem:)


niedziela, 15 maja 2016

co u nas... mama nie wyrabia:)

Nie ma mnie ostatnio w blogosferze, nie bywam, ot co.
Już kilka razy robiłam podejście, żeby napisać coś, cokolwiek.. Niemniej opieka nad dwójką mocno daje mi w kości i po ludzku nie mam sił.

Ale może jakoś się w sobie zbiorę, przecież taki blog to fajna forma utrwalania chwil. Zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób jest to zawód, albo przynajmniej źródło dodatkowych funduszy. Ja nie mam w sobie tyle samozaparcia, żeby publikować teksty co 3-4 dni.

Pozostaje też kwestia mojego zorganizowania, a raczej jego braku. Otóż, jestem w domu już od marca ubiegłego roku i dopadło mnie wypalenie... Ja wiem, że świeci pięknie słonko, ale mi się nic nie chce...

Jestem znużona i zmęczona codziennością... Wy też tak macie?