Ostatnie tygodnie dały mi w kość. Klasyfikacja srodroczna w pracy, zmiana rozkładu dnia Małego i pomoc babć skutecznie zakłóciła nasz codzienny rytm.
Dlatego też aby zresetować się rodzinnie wyjechaliśmy. Udało nam się nawet znaleźć zimę, bo Warszawa raczej jesienna była jak wyjezdżaliśmy.
Mały ma fajne towarzystwo, bo jesteśmy u rodzinki w Krynicy Zdroju i mieszka tu taka blond panienka raptem 3 miesiące starsza od Brzdąca. Jest dużo biegania, śmiechu i krzyku, tylko snu jakoś tak mało...
Może uda mi się naładować baterie
Pozdrawiamy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
podziel się swoją opinią:)
Będzie mi bardzo miło:)