Miałam pisać bardziej regularnie, ale coś mi nie wychodzi.
Niemniej mam nadzieję, że uda mi się to nieco zmienić.
W mojej pracy dzieje się sporo, sporo czystej końcorocznej papierologii. Papierologia ma to do siebie, że zabiera dużo czasu, ale niewiele wnosi.
Tym bardziej cieszy mnie, że jutro wyjeżdżamy na pierwszy od trzech lat (!) urlop. Jedziemy do rodziny mojego męża, która prowadzi noclegi w Krynicy Zdroju. Marzył nam się wyjazd nad morze, ale pobyt u rodziny jest tańszy niż wczasy. A i ja tak naprawdę dużo większą sympatię mam do gór, niż do wody. Cieszy mnie też, że będziemy mieć szansę pobyć całą rodziną (prócz psa) ze sobą, brakuje nam tego na co dzień.
Ale na tym moja radość się kończy, bo rodzą się obawy. Nie wiem jak Małoletni zachowa się w zupełnie nowym otoczeniu, jak przebiegnie kąpiel pod prysznicem, jak uda mi się zapanować nad rytmem dnia i wreszcie jak wytrzymam z mężem, z którym się mijam od jakiś 4 mcy...
No i jak ja się zapakuję???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
podziel się swoją opinią:)
Będzie mi bardzo miło:)