wtorek, 28 czerwca 2016

wilczy pęd

Nim się obejrzałam minął w zasadzie miesiąc od mojego ostatniego wpisu. Wpadłam w rutynę dnia codziennego i prawdę napisawszy niewiele czasu spędzam przy komputerze.

mało czasu on line= mało wpisów

Na szczęście dla siebie samej dokumentuję fotograficznie to, co się dzieje w naszym życiu. Przynajmniej w ten sposób mam jakąś pamiątkę.

Nie wszystko jednak da się sfotografować..Są takie zdarzenia, momenty, które tylko przelecą i znikają. Na to też znalazłam sposób, a mianowicie używam wówczas facebooka. Nie , nie założyłam żadnego funpage'a, bo grono odbiorców jest niewielkie, a i z założenia jestem tu raczej dla siebie i dla wspomnień, niż dla sławy mamy-blogerki. Otóż, publikuję takie chwile jako posty, posty, które mogę widzieć tylko ja:) Uwielbiam fb, za wspomnienia, które pojawiają się w przypomnieniach i wiem, że za jaki ś czas taki ulotny motyl znów przyleci i wywoła uśmiech na mojej twarzy.

Dodatkowo, zbliża się sierpień, a to u mnie czas na masowe wywoływanie zdjęć:)

A Wy jakie macie sposoby na zatrzymanie chwil?


niedziela, 5 czerwca 2016

ach ta wiosna...dzieciaki na basenie

Uwielbiam jak jest ciepło. Jestem jak kot, lubię słońce... Uwielbiam jak promienie ogrzewają moją twarz. Widzę, że podobne upodobania pogodowe mają moje dzieciaki. Ale obydwoje mają jedno upodobanie, którego nijak szukać u mnie, one KOCHAJĄ wodę, ja jestem raczej stworem lądowym. Pływać nie umiem, a panikę wywołuje u mnie woda powyżej pach.

Ostatnio pierwszy raz wybraliśmy się na basen z Zuzią. Szymek był wcześniej tj, jak był młodszy. Zuzia skutecznie odraczała ten moment przez swoje chorowanie. Niemniej było bardzo fajnie, a mała pięknie pracuje nóżkami, ot, pozostałość po pobycie w brzuszku.

Szymek też mnie bardzo zaskoczył. Od ratowników wziął kółko i stwierdził, że będzie pływał. Jak stwierdził, tak też zrobił i jeszcze sprzeciwiał się, gdy próbowałam go asekurować.

I tak pozostałam jako jedyna w rodzinie, która nie pływa...