Bo tak to już jest, że niby widzę Go codziennie, uczymy się nowych rzeczy, bawimy, czasem też spieramy (różnice zdań z dwulatkiem są dosyć głośne, bo najlepszym argumentem mojego dziecka jest płacz...). Jednak największą korzyścią tego wyjazdu okazał się fakt obserwowania Malca w nowym, obcym otoczeniu.
- fizjologia
- jedzenie
Od czasu zabiegu stomatologicznego (więcej tu) Mały je dosyć dużo i chętnie. Doskonale też komunikuje to, że jest głodny, czy to że chce pić. Je w zasadzie to, co my. Chętnie próbuje nowych smaków, choć jest stały w swoich sympatiach- nadal nr 1 jest pomidor i keczup, a ulubione danie to leczo.
- komunikacja
Na tym polu Mały robi postępu codziennie, ot taki wiek. Mówi coraz więcej i coraz chętniej. Najfajniejsze jest to, że już w zasadzie można się z nim dogadać. Nie zmienia to jednak faktu, że ulubione słowo Szymka to "nie".
- funkcjonowanie społeczne
Mały jest dzieckiem otwartym i pogodnym. Chętnie nawiązuje nowe kontakty, choć najlepiej jest, jeśli ja lub Mąż jesteśmy obok. Przede wszystkim Szymek jest bardzo ciekawski, jesteśmy na etapie "co to?". Mamy pewien problem z umiejętnością dzielenia się zabawkami, ale mam nadzieję, że jak już będzie ciepło i dzieciaki wylęgną przed blok, to Mały będzie miał okazję popracować nad tą umiejętnością.
Dziecko w wieku Szymka zmienia się każdego dnia, każda chwila zaskakuje i przynosi coś nowego. Dla mnie największą frajdą jest obserwowanie Go i pomoc w przełamywaniu barier :)